piątek, 2 sierpnia 2013

001.| PROLOG

Księżyc, który dzisiejszej nocy lśnił w pełni okazałości na szaro-niebieskim niebie, odbił się w nożu przytkniętym do mojej szyi. Serce z każdą sekundą uderzało coraz szybciej i mocniej. Wciągnęłam cicho powietrze i delikatnie odrzuciłam moje blond loki.
 Barczysty, łysy mężczyzna, wyglądający na około czterdzieści lat, lewą ręką utrzymywał dłonie za moimi plecami, natomiast w jego prawej ręce, znajdowało się narzędzie, którym w ciągu jednej sekundy mógł odebrać mi życie.
 Przymknęłam delikatnie powieki. Przed oczami natychmiast pojawiły się różnorodne wspomnienia. Zaczęło się od tych banalnych - poznanie Tori, pierwsza lekcja gry na pianinie. Pamiętam to uczucie, gdy po raz pierwszy musnęłam palcami czarno-białe klawisze. Później pojawiły się te ważniejsze wspomnienia - te, które sprawiły, że jestem tą osobą i znajduje się właśnie tutaj.
 - No, no, no Harry. Ładną sobie panienkę wyrwałeś - cichy, gardłowy głos dochodzący z bliskich okolic mojego ucha sprawił, że omal nie krzyknęłam. Zdecydowanie szczuplejszy, jednak równie przerażający mężczyzna powoli odsunął się ode mnie i przesunął palcem po mojej talii, co sprawiło, że przeszedł mnie zimny dreszcz.
 Gwałtownie otworzyłam oczy. Skórzana kurtka i ciemnobrązowe loki kontrastowały z jasnością ulicy, znajdującą się za jego plecami. W zielonych tęczówkach malowało się przerażenie.
 - Puść dziewczynę, jej to nie dotyczy - powiedział, z zaskakującą pewnością w głosie. - Mam pieniądze - dodał, po chwili namysłu.
____________
przeczytałeś? proszę, zostaw po sobie komentarz. to dla mnie cholernie ważne i daje ogromnego kopa do pisania dalej. :) mam nadzieje, że się spodobało, kolejny rozdział zależy od ilości komentarzy. 

[@erudycja]

reaktywacja.

Nie wchodziłam na tego bloga od roku. Sporo się pozmieniało, ale sentyment do historii pozostał. Postanowiłam wrócić, bo jak nie teraz to kiedy? W końcu mam trochę czasu na pisanie i chcę doprowadzić ją do końca. Za chwilę wstawię prolog, część z was czytała go już w moim twittlongerze, ale nie zaszkodzi zrobić to jeszcze raz i, jak możecie, zostawcie komentarz. ;) Nawet nie wiecie jaką radość sprawiają one autorowi.

O czym będzie blog?

To miał być zwykły piątkowy wieczór. Skończył się wizytą na komisariacie. Czy którekolwiek z nich wiedziało, że ten dzień zmieni ich dotychczasowe życie o sto osiemdziesiąt stopni? Czy miłość, która ich połączy zdoła przetrwać gwiazdorskie wybryki Harry'ego i przezwyciężyć strach Lauren? Czy będą potrafili wybaczyć sobie, że wciąż popełniają te same błędy? Czy poradzą sobie z powrotem demonów z przeszłości obojga, gdy zaczną one zagrażać ich życiu?

Mam nadzieje, że was zachęciłam, jeśli chcecie pogadać, jestem dostępna na twitterze pod nickiem @erudycja. Pozdrawiam was i do napisania niedługo. :)